kwi 08 2011

Poszukiwany


Komentarze: 0

Dzieje Wolfa z Verigold

cz. III

 

Okoliczne pola porośnięte były kępami trawy i niskimi jakby skarłowaciałymi drzewami. Wolf i Huro szli powoli rozmawiając beztrosko o wdziękach kobiet które czekających w Rterfin.

 

- Ech jakie piękne jest to życie jak takie perspektywy przed nami – rozpromienił się Huron – w sumie jestem ciekawy jak tam domek pod błękitną błyskotką?

- O ile pamiętam po ostatniej wizycie było w jak najlepszym porządku – Wolf uśmiechnął się porozumiewawczo do Hura – Cóż warto by zajrzeć zaraz po sutym posiłku.

 

Huro przytaknął i przyspieszył kroku. Pomału zbliżali się do przedniej bramy miejskiej i do jak pamiętał Wolf niezbyt przyjemnego faktu kontroli celnej. Przed nimi uformowała się kolejka ludzi, krasnoludów i elfów oraz cholera wie czego jeszcze i pomału przesuwała się w stronę budki strażniczej przed bramą.

 

- 5 torów i ani kopra mniej! - krzyczał gdzieś z przodu mocno już rozeźlony strażnik – jak nie pasuję to wjazdu nie ma!

Kłótnia chwilę jeszcze trwałą jednak najwyraźniej obie strony doszły do kompromisu i kolejka posunęła się o kilka metrów. Po około 20 minutach Wolf i Huro znaleźli się pod bramą.

 

- Towar do oclenia macie? - Strażnik spojrzał na nich badawczo – alkohol, biżuteria czy inne barachło? Nie? Otwierać torby.

Wolf podał strażnikowi swój tobołek i po krótkich oględzinach dostał go z powrotem, tak sam szybko poszło z Hurem.

 

- Dobra to będzie po 50 koprach na głowę – strażnik uśmiechnął się pazernie zgarniając do sakiewki odliczone kopry.

 

Straż przepuściła ich dalej i wkroczyli w wewnętrzny pierścień murów obronnych Rterfin. Do samego miasta było jeszcze dobre 5 kilometrów ale zajazd ciotki Huro znajdował się już parę metrów od bramy.

 

- Pora coś zjeść mój drogi – Huro przeciskając się między podróżnymi wszedł do zajazdu, Wolf podążył za nim.

 

Podeszli do szynkwasu i zamówili po kuflu piwa i całego prosiaka w ziemniakach co co prawda uszczupliło ich trzosy ale głodny pieniędzy nie liczy. Zasiedli do stołu przy ścianie i przez najbliższe pół godziny słychać było tylko przełykanie, mlaskanie i dźwięk sztućców. Po obfitym posiłku rozleniwieni spoglądali po karczmie. Jak było widać interes szedł tak świetnie, że aż brakło miejsc i dziw gdzie właściciele upchnęli wszystkich gości. Były tu i niziołki i orki, ludzi, elfy oraz trole. Wszyscy rozmawiali przekrzykując się nawzajem więc gwar był nie do zniesienia, zdawało się jednak, że nikomu to nie przeszkadza.

 

Huro i Wolf rozmawiali chwilę dopóki nie podeszła do nich szóstka nieznajomych. Wolf spojrzał na nich i zamarł.

 

- Wolfie z Verigold jesteś aresztowany z mocy rady miasta Rterfin – Powiedział spokojnie spod kaptura jeden z nieznajomych, jego wzrok spoczął na Huro – Zabrać oboje nie wiadomo czy to nie wspólnik

- Nie ja tyl.. - Huro próbował protestować ale został zakneblowany i związany tak jak i Wolf

 

Ku zainteresowaniu całej gawiedzi zostali wyprowadzeni przez straż z gospody.

********************************************************************************************************************************

reynewan   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz